Uroki życia z Johnem vol. 5

LittleKoala

JA DZICZEJĘ CHYBA XD

-Paul… Chyba Cię kocham… - ciemnowłosa dziewczyna całowała się z Beatlesem od dobrych pięciu minut.
-Chyba się upiłaś… - odparł McCartney i zaczął rozpinać jej zielony sweterek. Po chwili wylądował on na oparciu czerwonego fotela. Byli w pokoju Paula, dziewczyna położyła się na łóżku i zrzuciła żółtą bluzeczkę. Macca już zaczął rozpinać koszulę, kiedy nagle przypomniał sobie o drobnym, ale jakże istotnym szczególe.
-Daj mi momencik… Idę po… no… wiesz… - i zniknął za drewnianymi drzwiami. Po chwili wbiegł zdyszany do kuchni, gdzie zastał siedzącego przy stole Ringo.
-O… hej… - rzucił tylko do niego i zaczął się za czymś rozglądać. Otwierał po kolei szuflady i wysypywał ich zawartość.
-Szukasz czegoś? – spytał Starr po chwili wpatrywania się w rozjuszonego przyjaciela.
-Ringo, tu gdzieś leżało pudełko… - zaczął Paul. W tym momencie od strony sufitu usłyszał jęki, które z każdą sekundą stawały się coraz głośniejsze.
-George je ma.
-Jak to?!
-No wziął sobie, o Jezu… idź go zapytaj. –odparł Ringo. -Przecież wszystkich nie zużyje.
McCartney pognał co sił na górę. Najpierw zapukał delikatnie, ale nie bardzo było to słychać, więc w końcu kopnął drzwi kilka razy i spytał donośnym głosem:
-George!? Masz może moje… gumki?!
Spomiędzy spazmatycznych jęków usłyszał słowa Harrisona:
-Jedną, John ma resztę!
-Dobra, dzięki…
I znów bieg na drugi koniec budynku. Znów jęki. Znów kopanie w drzwi. Tym razem bez żadnych grzeczności.
-John?! Oddawaj moje kondomy! –ryknął.
-No teraz to już raczej kondoma! – usłyszał krzyk Johna.
-No to oddawaj mojego kondoma! – sprostował McCartney.
-Aż tak ci jest potrzebny?- spytał złośliwie Lennon.
-Nawet nie zaczynaj! – Paul nie był w nastroju do żartów.
-No nie poczekasz dwóch minut?
-Nie poczekam nawet dwóch sekund!
-Tak! Tak! – damski głos nie pozostawiał wątpliwości o tym jak bardzo John był zajęty.
-Nie! Nie! – nie mniej jednak Paula to niewiele obchodziło! -Oddaj mi to! – wrzasnął.
-Chwilę!
-Nie chwilę, teraz zaraz!
-Nie wrzeszcz na mnie, nie mogę się skoncentrować!
-LENNON! ODDAWAJ MOJĄ PREZERWATYWĘ, BO JAK NIE TO WEJDĘ TAM I TAK CI PRZYLUTUJĘ, ŻE JUŻ DO KOŃCA ŻYCIA NIE BĘDZIESZ ŻADNEJ POTRZEBOWAŁ!
-ODDAJ MU, BO JAK NIE TO ZAŁATWIĘ WAS OBYDWU! – nawet dziewczynie Johna zaczynały puszczać nerwy.
-No moment!
-John! – Paul kopnął drzwi jeszcze raz.
-John! – dziewczyna z dziką namiętnością wykrzyczała jego imię. Słychać było, że jej się podoba.
-Meggie! – jęknął Lennon.
-John! – Paul rzucił się na drzwi. Zamknięte.
-Paul! – okrzyk Johna słychać było na całym korytarzu.
-Johnny, zabraniam ci wymawiać moje imię w takich sytuacjach!
Chwila ciszy, zza drzwi słychać było tylko dwa szybkie oddechy.
-Czekaj, wyrzucę na dwór tego twojego kondoma. – wysapał Lennon.
-Ani mi się waż! – ostrzegł go Paul.
-Za późno!
McCartney usłyszał jedynie trzask zamykanych okien.
-John, doprawdy stokrotne dzięki. – powiedział. – NIECH BÓG CI TĘ DOBROĆ W DZIECIACH WYNAGRODZI!

Dżoniara

Tu jest tyle świetnych opowiadań, a ja na nie uwagi nie zwróciłam. Dziwne, bardzo dziwne.

HoneyM

Lemmonka

mhhh...od razu na myśl przyszedł mi film"Radio na fali".....gdy główny bohater po tym jak wyrzucił przez okno statku swoja ostatnia prezerwatywe ,czego później bardzo żałował...i zanim znalazł następną ,jego girl znalazł sobie innego....
Oglądał może ktoś?

LittleKoala

Jej, wy TO uważacie za dobre? A ja myślłam, że nikt tego nie czyta, bo to zbyt zboczone jest...

Filmu nie oglądałam, ale ciekawie brzmi

Dżoniara

Na tym forum nie istnieje pojęcie ZBYT zboczone.

LittleKoala

Szczególnie jeśli chodzi o moje opowiadania

Lemmonka