Forum www.slawnaczworka.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Uroki życia z Johnem vol. 2

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.slawnaczworka.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LittleKoala
The Night Before


Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:20, 03 Wrz 2010    Temat postu: Uroki życia z Johnem vol. 2

Brak pomysłów na tytuł XD

-I naprawdę się na to nabrała? – spytał Paul i z uśmiechem i włożył do ust trochę sałatki, która jeszcze przed chwilą znajdowała się na jego widelcu.
-Nie wiem jakim cudem, ale tak. – odparł Ringo biorąc w rękę kieliszek z winem i wychylając łyk –Potem jeszcze pytała się, czy aby przypadkiem nie potrzebuję trochę pieniędzy.
George parsknął pod nosem przeżuwając kawałek ryby.
-Ehm… Słuchajcie, gdzie jest John? – spytał Paul. Jakieś dwadzieścia minut temu wstał od stolika twierdząc, że idzie do toalety. Paul podejrzewał w jakim celu, jednak wolał się nie odzywać. Po co mu była kolejna kłótnia z Johnem? Niepokoił się jednak, czy aby na pewno John nie zamierzał wypalić tam czegoś innego niż papierosa.
-Tęsknisz? – rzucił Goeorge w jego kierunku.
-Nie, ale mam nadzieję, że tym razem niczego nie odwinie. Tak w razie gdybyś zapomniał mamy już zakaz wstępu do czterech restauracji w tej części miasta.
-O matko… - zaczął George – przecież nic się nie stało.
-On ma rację – Ringo wskazał ja Paula nożem, który trzymał w ręce – Mam wrażenie, ze pamięć ci szwankuje, drogi George’u. Nie pamiętasz kiedy Johnny wypadł z kibla wrzeszcząc: ,,Powódź, powódź! Trzeba zbudować arkę i zabrać zwierzęta!”? – spytał.
-Tak… - odparł George przypominając sobie tamto zajście.
-Ja pamiętam, bo to był jedyny przejaw religijności z jego strony. – rzucił Paul.
-Nie, ty pamiętasz, bo wziął cię za krowę. – poprawił go Ringo. Paul spiorunował go wzrokiem i kolejny kawałek ryby zniknął w jego ustach. Nagle usłyszeli delikatny łomot od strony toalety. Nikt poza nimi trzema nie zwrócił na to uwagi. I nagle John wyłonił się z toalety, po czym chwiejnym krokiem wrócił do stolika. Paul spojrzał na niego podejrzliwie. Wiedział co za chwilę nastąpi. George i Ringo też.
-A imię jej… - zanucił John po cichu.
-Przestań! – natychmiast przerwał Paul. John spuścił tępo wzrok. Wpatrywał się teraz w swoją porcję ryby. -Bzwznzzzz. – Mamrotał. Paul się zdenerwował. Cicho, na tyle by w całej restauracji jedynie Ringo i George to usłyszeli, powiedział:
-Panowie, trzeba go stąd zabrać, zanim się zorientują, ze coś brał. – George pomachał więc na kelnera i właśnie w momencie kiedy ten podchodził John znów zanucił:
-A imię jej…
-Hej, daj spokój… - syknął Ringo kopiąc go dyskretnie w kostkę pod stołem. Ale John tylko nabrał powietrze i zawył na cały głos:
-DŻEEEEEJJJJSIKAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – i runął twarzą prosto w swój talerz. Po chwili słychać było z jego strony tylko chrapanie. Przez kilka sekund wszyscy, włącznie z pozostałymi gośćmi restauracji gapili się na tę żenującą scenę. Wtem Paul, siląc się na najpiękniejszy uśmiech na jaki było go stać powiedział w stronę kelnera:
-To my już poprosimy rachunek.
-Czy wszystko w porządku z panem Lennonem? – spytał z troską kelner. Mieli farta, był to podstarzały mężczyzna, któremu nawet nie przyszłoby do głowy, że John po prostu był naćpany. Podejrzewał najwyżej jakąś chorobę.
-Yyyy… eee… noo… tak, tak. Kolega po prostu… jest zmęczony… Nie spał od kilku dni… - zaczął tłumaczyć George i skinął głową na Ringo, by i ten zaczął zagadywać kelnera.
-Biedaczysko, ciągle się przemęcza. Jak to każda wielka gwiazda. Ani chwili wytchnienia. Wciąż tworzy, komponuje, ciągle coś nowego. Nie wie, że trzeba mierzyć siły na zamiary. – Ringo gadał jak najęty. – A on by tylko pracował i pracował. Ma ogromny muzyczny potencjał…
W tym momencie półprzytomny Lennon, który słyszał mniej więcej co drugą sylabę z każdego wyrazu oderwał głowę od talerza i z kawałkiem sałaty na czole wybełkotał:
-Tak, potencja – ważna rzecz… - po czym znów zagłębił się w zawartość talerza.
-Błagam, rachunek. – wyszeptał Paul łamiącym się głosem. Kiedy, ku jego uciesze staruszek zaczął wypisywać kwit, Ringo, siedzący naprzeciwko Johna wyciągnął ku niemu rękę, żeby go obudzić. Niechcący zahaczył jednak rękawem garnituru o kieliszek z winem, które rozlało się na biały obrus. John podniósł głowę z talerza i popatrzył tępo na wielką czerwoną plamę, po czym stwierdził:
-Albo mamy stół winem zalany, albo się na górze ktoś zasztyletował. - i skierował wzrok ku górze w poszukiwaniu jakiegoś przecieku krwi.
-Na litość! - Paul był już bliski obłędu.
-Pański rachunek. – odparł kelner, podając mu papier i odchodząc.
-Nie mam przy sobie pieniędzy. – powiedział Paul, dając rachunek Ringo, który z kwaśną miną wręczył Paulowi pieniądze i rachunek ze słowami ,,Idź i zapłać, a my go wyniesiemy, kiedy nie będą patrzeć.” , po czym wraz z Georgem wzięli Johna za ręce i przytrzymując go pomogli mu wyjść z restauracji. Paul czym prędzej podszedł do kelnerki przy wyjściu. Na szczęście była fanką Beatlesów. Drżącymi rękami z cichym piskiem odebrała od niego rachunek i pieniądze, choć pewnie skłonna by była za nich zapłacić z własnej kieszeni. Ponieważ wyprowadzenie Johna było, jak się okazało trudnym manewrem, bo trzeba go było równocześnie trzymać i zatykać mu usta, Paul musiał zająć przez chwilę dziewczynę.
-Masz piękne oczy, wiesz? – mówił, spoglądając na nią niepewnym wzrokiem. Udawał nieśmiałość.
-Hihi! – dziewczyna tylko tyle zdołała z siebie wyrzucić. Paul odwzajemnił jej uśmiech. Co jakiś czas spoglądał na kumpli.
-Jak masz na imię? Ja jestem Paul.
-Wiem przecież. – znów zachichotała –Moje imię to Doris.
-Więc… Doris… - Kątem oka Paul dostrzegł, że Ringo i Geroge’owi udało się już wynieść Johna. Nie musiał się więc dłużej zalecać do tej rozentuzjazmowanej dwudziestoparolatki.
-To… cześć, może się jeszcze spotkamy… - zakończył rozmowę mrugnięciem i z głupawym uśmieszkiem zatrzasnął za sobą drzwi.
-Ostatni raz idę z tobą gdziekolwiek – rzucił w twarz Johnowi, po czym zapalił papierosa i rozejrzał się dookoła. Było ciemno, około godziny dziewiątej wieczorem. George złapał taksówkę, razem z Ringo wepchnęli Johna na jej tylne siedzenie po czym też tam wsiedli. Paul zaciągnął się po raz ostatni i rzucił na wpół wypalonego papierosa na ziemię po czym usiadł na przednim siedzeniu. Rzucił tylko kierowcy nazwę hotelu i odjechał wraz z pozostałymi Beatlesami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżoniara
Dance Tonight


Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:11, 04 Wrz 2010    Temat postu:

Następne genialne opowiadanie... już nie mam siły cytować, ani pisać bardziej sensownego komentarza na jego temat. ^_^
Czekam na kolejne, równie świetne. :hyhy:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżoniara dnia Sob 20:11, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LittleKoala
The Night Before


Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:57, 04 Wrz 2010    Temat postu:

Dżoniara napisał:
Czekam na kolejne


Kolejne są... tylko, że muszę je przepisać z zeszytu... A jako, że jestem leniem to chyba raczej prędko to nie nastąpi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lemmonka
Lennon's Lover


Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pepperland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:41, 14 Paź 2010    Temat postu:

dopiero teraz czytam twoje opowiadania....kobieto!BOSKA jesteś!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LittleKoala
The Night Before


Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:31, 14 Paź 2010    Temat postu:

dziękować :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lemmonka
Lennon's Lover


Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pepperland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:19, 14 Paź 2010    Temat postu:

nie!
to ja dziękuję!!!poprawiłaś mi humor:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LittleKoala
The Night Before


Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:43, 14 Paź 2010    Temat postu:

miło mi, zwłaszcza, że ja się czuję okropnie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.slawnaczworka.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin