` Coś. by: Rolkarz ;]

Dżoniara

No w końcu!
Zastanawia mnie czemu ta głupota tak pasuje do Johna... :oczami:

LittleKoala

Macko Boska, to jest... GENIALNE!
Ja właśnie nigdy nie robię w opowiadaniach wywiadów z nimi, bo nie umiem wymyślić żadnych zabawnych odpowiedzi.

I to wietrzenie się George'a XDD

MaryMc

NO oczywiście że to co robi Paul pozostanie zagadką, ponieważ nie chce się przyznać że myje go MaryMc.

LittleKoala

Przepraszam, ale to JA się z nim wczoraj kąpałam

MaryMc

Karla

TYLKO myłaś... -hihihi- ;)

MaryMc

Karla

HAHAHAHA................... -normalnie leże ze śmiechu-

Lemmonka

taki Ringuś z kompleksami jest słodki ,a John sie umył bo sama tego dopilnowałam

PS.nie moge sie doczekac 4 części

Szalony-Rolkarz

Four . 4

Czas mijał szybko. Chłopacy byli rozluźnieni pomimo tego, że nie wiedzą jakie zaśpiewać piosenki, bo nie znają tekstów. W Johnie była położona cała nadzieja. Wiadomo było, że umie "Twist and shout" i "Please please me". George postanowił przypomnieć sobie "Love me do".
- Love, love me do... - podśpiewywał - Jak to dalej leciało?
- You know, I kill you? - zaproponował John.
- Nie wygłupiaj się! Ja na prawdę tego nie znam! - wzburzył się George.
- Eee, wyluzuj.
Ze sceny było słychać jak jakiś gościu zapowiada występ zespołu. Wszyscy momentalnie podnieśli się z krzeseł i byli gotowi do wyjścia na scenę. W pewnym momencie John zaczął krzyczeć:
- Gdzie jest moja gitaraaa??!!
John przez te słowa rozsiał wśród całego zespołu panikę. Prawie całego. Stojący obok niego Ringo złapał go za ramię i powiedział z anielskim spokojem:
- Chyba zostawiłeś ją w hotelu...
- O, kurde. - skomentował całą sytuację John.
- No i dupa. - powiedział Paul rozglądając się.
Tłum zebranych fanów domagał się wyjścia zespołu.
- Głodny jestem, wiecie? - odezwał się John.
George, Paul i Ringo dziwnie spojrzeli na Johna. On, wyczuwając, że jedzenie to nie zbyt dobry pomysł powiedział:
- Wiecie jak się robi zajączka? Scezymy zęby, psykurcamy ramionka, zginamy kolanka i kic, kic!
Koledzy z zespołu zauważali już w nim jeszcze większego debila. W pewnym momencie ze sceny do kulis przyszedł jakiś mężczyzna. Prawdopodobnie ten, który ich przed chwilą zapowiadał.
- Co jest? - zapytał. - Właźcie na scenę!
- Nie możemy psze pana. - powiedział George.
- Niby czemu?
- John zastawił gitarę w hotelu.
- O, kurde... Weź moje banjo. - powiedział do Johna.
- Ale ja nie umiem grać na banjo!
- Twój problem.
John bez jakiegokolwiek instrumentu wyszedł na scenę. Czuł się nieco nieswojo.
- Oddaj mi gitarę. - szepnął do Paula.
- Co? Ty masz śpiewać!
- Ale ja nie mogę bez gitary!
- To weź se statyw od mikrofonu.
- Łahahaha...
George przyglądając się dyskusji Johna i Paula postanowił sam zagrać. Zaczął brzdąkać jakąś melodyjkę. Przyłączył się do niego Ringo.
- Ej, oni już grają! - powiedział Paul.
- O, fuck!
John lekko zdezorientowany sięgnął po mikrofon. Poznał piosenkę, którą grał George. Zaczął śpiewać...
- Well, she was just 16, I don't know what I mean...

:hamster_smile:

PS Piąta cześć szybko nie nadejdzie. ;)

Dżoniara

Inteligencja Johna w tym opowiadaniu jest dla mnie nie do ogarnięcia... :rotfl:
Radzę Ci, żeby piąta część jednak szybko nadeszła... :luka:

MaryMc

hahaha dzikie to.. oni są DZICY.... 16... no wiadomo..

Lemmonka

dziki Lennon...:Gdzie jest moja gitara?
chyba jestem chora... :oczami:
i 16...wiadomo:D

Karla

Johnny jest genialny!!!

MaryMc

Noo dokładnie, to czysty przykład zLennonnowania, którego ON jest najlepszym przykładem :)