Hipisowanie

Karla

Co sądzicie o Hipisach? a może ktos z was nim jest? bo ja tak troche, jak mam "wene". ale tak szczerze, to mimo wszystkich "przeciw" tej subkultury, ja i tak ją kocham.
:oczami:

a wy?

Beatelka

Ooo trafiłaś tym tematem :hyhy:

Otóż nie wiem czy mnie można taką ową nazwać ,ale uważam ,że to najbardziej wartościowa subkultura. I najbardziej sympatyczna :]

W ogóle kocham ten bluesowy charakterek ... te przepaski na włosach, luźne ubrania, wzorzyste suknie, etno biżuteria (drewniane kolczyki), te 'sznurki' na ręku. Ale ma to również inne oblicze takie naturalne... chodzenie przez tydzień w jednej bluzce ,ten taki zajebiście-naturalny zapach bez perfum i tony pudru...
Czytanie książek, chodzenie po trawie,przyglądanie się zwierzętom,chmurom.

Najbardziej hippie z Beatlesów był John (przynajmniej wg mnie) i to mi w nim imponowało. 'Give Peace A Chance' ... uwielbiam. Ta jego broda ,długie włosy, luźne ubrania ... no kocham to po prostu.
To takie na maksa naturalne. A ja nienawidzę kiczu,plastiku ,tandety, sztucznie napompowanych wizerunków ... Dla mnie to oszukiwanie własnej natury.

I cenię ludzi ,którzy są hipisami :padam:

Sama uważam siebie za hipiskę duchem ,bo jak na razie nie mam odwagi założyć spódnicy za kostkę czy przepaski na czoło. Ale myślę ,że z czasem to się zmieni.

MaryMc

Dżoniara

Nazwałabym się bardziej pacyfistą niż hipisem. Jestem absolutnie przeciwko wojnom i innym atakom. Zdaję mi się, że każdy powinien popierać takie myślenie. :)

Nie ubieram się jak hipisi, choć moja fryzura na to wskazuje.
Nieraz moja mama mówi, żebym je obcięła, ale ja jej powtarzam, że kiedyś ktoś mądry powiedział, że: "Nie powinno się ich skracać, gdyż strzyżone rosną do wewnątrz głowy i przeszkadzają w pracy mózgu." ;)

Muszę też powiedzieć, że całkiem niedawno, bo w tym roku szkolnym miałam okazję grać hipisa. Jestem z tego powodu bardzo dumna. Jestem też dumna z mojej nauczycielki polskiego, bo wyraziła na to zgodę.

Karla

ciesze się, że nie tylko ja łaże po moim miasteczku ubrana jak hipis. Mi tez ta subkultur najbardziej odpowiada, a ja po prostu uparłam się, że do jakieś musze należeć, więc wypadło na hipisów. Ze względu, na wszystko. (albo jak to mówi moja matematyca, która jest chyba dobrze po 60'ce- "ze względu na wzgląd" :oczami: ). Kocham przyrode, nature ( no i naturalnośc naturalnie też ;)). No i to, że każdy hipis twożył tak jakby swój własny, niepowtarzalny styl. To dla mnie coś genialnego! Miałam się urodzić 70 lat temu... :zalamany: :zdegustowany:

Arletta

Ja mam włosy długie, nosze warkocza, mam banderolki na łeb xD i jestem takim małym domowym hipisem.

LittleKoala

Ja hipisem byłam do zeszłego roku - miałam włosy do bioder (gdzieś mam zdjęcia to może dodam potem), nosiłam długą dżinsową spódnicę-bananówę, luźne koszule/tuniki, nawet do szkoły przychodziłam w wianku na głowie, a zimą podkradałam mamie trochę przyduże na mnie sztuczne futro i w nim chodziłam do szkoły. Miałam też taką torbę zrobioną z łat, ale mi się w końcu rozerwała. I nagle dostałam obsesji na punkcie... Panny Bardot (nie wiedziałam nawet wtedy, że Beatlesi tak ją wielbili)! I już nie jestem hipiską, raczej się stylizuję na dziewczynę z lat sześćdziesiątych. Przefarbowałam włosy na blond, podcięłam je i codziennie je tapiruję (albo całe na kok podobny do BB, albo tylko z tyłu tak jak Pattie). Chociaż ostatnio sobie zrobiłam zdjęcia jak mnie wzięło na lata 80/90 i wyglądam nieco inaczej niż na co dzień.

Karla

a ja tam mam włosy tylko do połowy szyi, i nie zamierzam ich zapuszczać. A dlaczego? Dlatego, gdyż ponieważ nikt u mnie we Lwówku takich nie ma. A więc jestem oryginalna. kocham to słowo!!!

Arletta

Ja w Szkole jedyna mam takie długie włosy.

Karla

a ja jedyna w klasie (oprócz chłopaków) mam stosunkowo krótkie :P

LittleKoala

Ja kiedyś miałam najdłuższe, ale już były strasznie zniszczone.

MaryMc

Lemmonka

też uwielbiam ten "styl"...jesli moge tak to ująć...włosy zapuszczam od malego i nie zamierzam obcinać(w końcu przycinane rosna do srodka głowy...a ja nie chce!)...uwielbiam ubierac sie w tuniki,długie kolorowe spódnice...w ogóle wszystko musi byc kolorowe i musze sie w tym dobrze czuć!!!.Uwielbiam nzszyjniki i brasoletki z takich małych kolorowych koralików
,a i kocham chodzic boso....
w szkole do której chodze to ,zadna nowość ,bo chodze do plastyka-tam kazdy ma swój styl i to jest super

ps.przez mój wyglad i milość do Beatli i Johna jestem nazywana-dziecko Lennon...(to nie był mój pomysł)

LittleKoala

Mnie koleżanka nazwała ,,pomiotem McCartneya".

Lemmonka